Wróciłam właśnie z rodzinnych wakacji nad morzem. Fajnie było.

W pierwszym tygodniu plażowaliśmy i skakaliśmy przez fale.

Mój syn uwielbia budować na brzegu plaży fortece, tunele, fosy ze skomplikowanym systemem nawadniania. Wokół niego zawsze gromadzą się dzieci zaciekawione jego pomysłami. Darek pomysły ma zawsze ciekawe, inspirujące, inne niż wszyscy. Inni gromadzą się wokół niego podpatrują, ale się nie zbliżają, ponieważ Darek nikogo nie dopuszcza. Boi się, że ktoś mu coś popsuje. Obawia się, że wtedy realizacja pomysłu pójdzie nie po jego myśli.

Może dopuścić do pomocy jedynie „robotników”, czyli takich, którzy będą działać pod jego dyktando. Będą robili dokładnie to, co on wymyśli. Będzie mógł nimi zarządzać, a raczej rządzić.

Na razie w tej kwestii jest dyktatorem. Mam nadzieję, że rozwinie się mądrze w kierunku zarządzania i będzie umiał współpracować ze zespołem. Często pyta mnie o moje doświadczenia i sposoby rozwiązywania problemów w zarządzaniu. Jest bardzo zainteresowany prowadzeniem biznesu. Trochę jednak nie docenia, jak ważne w tym obszarze są relacje z ludźmi.

Pracujemy nad tym. Przyjdzie z czasem.

W drugim tygodniu wyjazdu słońce nas nie rozpieszczało, często padał deszcz.

Na taką ewentualność wzięłam dużo gier, organizowałam zabawy, a mój mąż wycieczki.

Humory mieliśmy dobre. Nie daliśmy się.

Jakie zabawy?

Była czwórka dzieci. Naszych dwoje i dwoje dzieci znajomych, z którymi wyjeżdżamy od lat.

Na wakacje mam naszykowaną listę rzeczy do zabrania. A te, które mają zapełnić czas dzieciom w dni bez słońca są tak samo ważne jak szczoteczki do zębów.

Moje dzieci w wieku 5 i 12 (prawie 13) lat maja różne zainteresowania.

Moja lista:

  • książki dla obojga. Darek sam zabiera książki, które w danym momencie czyta.
  • kolorowanki
  • plastelina
  • pinezki
  • zszywacz
  • kredki
  • farby i pędzle
  • ołówki
  • nożyczki
  • tekturki
  • czyste kartony
  • słomki
  • patyczki do szaszłyków

 

Urządzam im świetlicę. Wyjmuję niektóre z tych akcesoriów, rozkładam na stole. Wszystko ma wyglądać kolorowo i interesująco. Nie wyjmuję wszystkich rzeczy naraz. Zawsze muszę mieć coś w zanadrzu.

W poprzednich latach siadałam razem z nimi i uczestniczyłam w świetlicy. Robiliśmy tak ok. 4 razy w ciągu dwutygodniowego wyjazdu. W tym roku świetlica była potrzebna tylko raz i dzieciaki znakomicie radziły sobie same.

Darek lubi zajęcia plastyczne. Wyciszają go i pomagają utrzymać uwagę przez dłuższy czas. Dłuższy, czyli 0,5 – 1 godzinę. W przypadku dziecka nadpobudliwego to długo.

Na mojej liście znajdują się też:

  • karty
  • kości do gry
  • piłki

badminton

Mój syn dodatkowo zabiera aktualne gry planszowe oraz scyzoryk, którym wycina łódki z kory. Na wakacjach kupił ringo. Fajna zabawa dla całej rodziny.

Ważne, żeby dziecko się nie nudziło. Nie twierdzę, żeby od świtu do nocy organizować dziecku czas. Rodzice przecież też chcą odpocząć. Chcemy poleżeć i napawać się nicnierobieniem. I tak też było. Odpoczywaliśmy.

Jednak wcześniej, po to aby móc odpocząć organizuję dzieciom zabawy, gram z nimi, zachęcam do aktywności.

Umysł mojego syna nie lubi nudy.

Wymyślałam zajęcia tylko wtedy, kiedy widziałam, że Darek nie ma co ze sobą zrobić. Kiedy mój syn się nudzi jest nieznośny. Chodzi wtedy w kółko, naprzykrza się, marudzi, męczy.

Dlatego myślę, że warto zapobiegać takim sytuacjom.

A teraz biorę się za maile, które otrzymałam w nawiązaniu do tematu motywowania dzieci.

Jeśli masz ochotę, to dodaj swój komentarz do poprzedniego tematu .

Pomyślimy, poradzimy.

Zostaw odpowiedź

*
CommentLuv badge

Spam protection by WP Captcha-Free