Moi Drodzy,

Otrzymałam kolejny list od zrozpaczonej mamy.

Proszę o Wasze wsparcie dla niej.

 

WITAM PANI MAŁGORZATO,

MÓJ SYN ROZPOCZĄŁ NAUKĘ W 3 KLASIE SZK. PODST.

W 1 PÓŁROCZU KLASY PIERWSZEJ BYŁAM ZACHWYCONA JEGO WYNIKAMI W NAUCE, ENTUZJAZMEM ORAZ TYM JAK CHĘTNIE, SZYBKO I SAMODZIELNIE STARAŁ SIĘ ODRABIAĆ LEKCJE W DOMU.

PÓZNIEJ TEŻ BYŁO DOBRZE, ALE JUŻ BEZ ENTUZJAZMU, PANI ZACZĘŁA SIĘ NA NIEGO SKARŻYĆ. OD POCZĄTKU 2 KLASY, SYN SKARŻYŁ SIĘ, ŻE PANI NA NIEGO KRZYCZY(CORAZ CZĘŚCIEJ). GDY MA JAKIŚ PROBLEM, PŁACZE I MÓWI O TYM PANI – SŁYSZY TYLKO NO ZNOWU MASZ PROBLEM! ZNOWU KTOŚ CI COŚ ZROBIŁ! NO WIDZICIE DZIECI!? PRZEMEK ZNOWU MA PROBLEM! A PO CO TY TAM POSZEDŁEŚ? …ITP.

JESZCZE W DRUGIEJ KLASIE SYN MIAŁ BARDZO DUŻO SZÓSTEK I PIĄTEK, ALE OD MARCA BARDZO OPUŚCIŁ SIĘ W NAUCE, Z POWODU BRAKU KONCENTRACJI UWAGI. TO POCIĄGA ZA SOBĄ SKUTKI- MA BARDZO NISKIE POCZUCIE WŁASNEJ WARTOŚCI, ŹLE MÓWI OSOBIE (NP. ŻE WSZYSTKO ŹLE ROBI, ALBO ŻE JEST IDIOTĄ).

W SZKOLE NIE NADĄŻA Z PISANIEM (MÓWI, ŻE PANI SZYBKO ZMAZUJE Z TABLICY), W DOMU OPRÓCZ ZAD. DOM. MUSI UZUPEŁNIAĆ BRAKI, A PROBLEM JEST OGROMNY PONIEWAŻ NIE MOŻE SIĘ SKONCENTROWAĆ- KOSZTUJE NAS TO MNÓSTWO WYSIŁKU – ZAMIAST CZYTAĆ POLECENIE- WYŚPIEWUJE JE, MIMO, ŻE POMAGAM MU I CZYTAMY WSPÓLNIE KILKA CZY KILKANAŚCIE RAZY- NIE POTRAFI POWTÓRZYĆ O CZYM PRZECZYTAŁ LUB TEGO CO MU PRZED CHWILĄ PODPOWIEDZIAŁAM, ROBI WSZYSTKO(KRĘCI SIĘ, ŚPIEWA, JĘCZY,WSTAJE,PATRZY NA MUCHĘ, BAWI SIĘ ZAMKIEM- OD BLUZY, WYCHODZI LUB SIĘ KŁADZIE ITD…

W DOMU I W SZKOLE JEST OGROMNY PROBLEM, WSPÓLNY, ALE NIESTETY PANI NIE TYLKO NIE STOSUJE SIĘ DO ZALECEŃ Z PORADNI PED., ALE WCIĄŻ SIĘ NA NIEGO DENERWUJE I KRZYCZY. PRZEZ OSTATNI ROK DAŁA MI WIELE POWODÓW DO ZNIECHĘCENIA (MOJEMU DZIECKU JESZCZE WIĘCEJ), WIELE RAZY Z NIĄ ROZMAWIAŁAM.

MÓJ PRZEMEK MA (ALBO MIAŁ KIEDYŚ) BARDZO DOBRĄ PAMIĘĆ, UZDOLNIENIA PLASTYCZNE I MUZYCZNE. JEST DLA MNIE WYJĄTKOWYM DZIECKIEM (KAŻDA MAMA TO WIE), ZAJMOWANIE SIĘ NIM ZAWSZE KOSZTOWAŁO NAS WIELE WYSIŁKU, BO MA ADHD I OD MALEŃKOŚCI OPIEKA NAD NIM BYŁA JAK ,,JAZDA PO BANDZIE,,.

SYN CHODZI NA ZAJĘCIA PLASTYCZNE DO DOMU KULTURY, ORAZ NA KÓŁKO MUZYCZNE (NA SZCZĘŚCIE MA W SWOIM OTOCZENIU INNYCH DOROSŁYCH, KTÓRZY POTRAFIĄ PODEJŚĆ DO NIEGO ZE SPOKOJEM), MOŻE ZAPISZĘ GO TEŻ DO SZKOŁY PAMIĘCI I BĘDZIE CHODZIŁ NA SOCJOTERAPIĘ.

ZWLEKAM WCIĄŻ Z LEKAMI NA ADHD, BO BOJĘ SIĘ SKUTKÓW UBOCZNYCH, A ON JEST DOŚĆ DROBNY I SZCZUPŁY. MAM TROJE DZIECI WIĘC JEST MI CIĘŻKO, BARDZO PROSZĘ O RADĘ. – TO CZWARTY DZIEŃ SZKOŁY I PANI JUŻ CODZIENNIE NA NIEGO WRZESZCZAŁA NP. WE WTOREK, GDY POSKARŻYŁ SIĘ, ŻE KOLEGA BEKNĄŁ MU W TWARZ – PANI NAKRZYCZAŁA NA MOJEGO SYNA- ŻE ZNÓW MA PROBLEM, PIERWSZY DZIEŃ SZKOŁY I JUŻ PROBLEM, NO BEKNĄŁ MU W TWARZ, NO WIDZICIE DZIECI PRZEMEK MA ZNOWU PROBLEM! – BOJĘ SIĘ, ŻE PRZEZ TO, ŻE PANI CIĄGLE GO KRYTYKUJE, DZIECI W KLASIE ODSUNĄ SIĘ OD NIEGO.

JA NIE WIEM, CZY IŚĆ DO KURATORIUM – BO Z DYREKTOREM NIC NIE WSKÓRAM, ZABRANIE DZIECKA DO INNEJ SZKOŁY TO OSTATECZNOŚĆ, BO ON NA RAZIE NIE CHCE – MA TAM KOLEGÓW. NIE WIEM GDZIE MAM SIĘ ZWRÓCIĆ. STARAM SIĘ POMÓC SYNOWI, BO PRZECIEŻ TE PIERWSZE LATA SZKOLNE MAJĄ WPŁYW NA CAŁE ŻYCIE.

BARDZO PROSZĘ O OPUBLIKOWANIE TEGO LISTU, O RADĘ, MOŻE KTOŚ MA PODOBNY PROBLEM. JA MAM WRAŻENIE, ŻE WYCHOWAWCZYNI MOJEGO DZIECKA NIE WIERZY W ADHD, NIERAZ POWIEDZIAŁA MU ŻE JEST ROZPIESZCZONY.

A JA CHODZIŁAM Z NIM DO NEUROLOGA, PSYCHIATRY, PSYCHOLOGA, PEDAGOGA, NA RÓŻNE TERAPIE I MASAŻE, JA SAMA WIDZĘ I ROZUMIEM, ŻE ON MA PROBLEM, Z KTÓRYM SAM NIE MOŻE SOBIE PORADZIĆ.  DZIŚ ON JEST W SZKOLE, A JA ZASTANAWIAM SIĘ OD RANA ILE RAZY DZIŚ PANI GO NAKRZYCZY.

PROSZĘ O POMOC

ANETA

Odpowiedzi: 24 do wpisu “Dziecko z ADHD – list od mamy”

  1. Kasia pisze:

    Wtrącę, acz będzie to dygresja jednak…

    Rodzice – nie bójcie się szkoły specjalnej, szczególnie, jeśli zachowania Waszych dzieci skutkują złymi ocenami i fobią szkolną. Uczę w szkole specjalnej, mam same dzieciaki z zespołem Aspergera, I wszystkie są z „masówek”, w normie intelektualnej!
    Mamy swoje sposoby (systemy motywacyjne, częste kontakty z rodzicem itp.) – i moje dzieci chętnie chodzą do szkoły, a rodzice zadziwieni – „naprawdę znowu macie wycieczkę? W tamtej szkole nigdzie nie wychodzili, bo niegrzeczni”. Proszę rozważyć ewentualność szkoły specjalnej, jeśli już wszystkiego próbowaliście i nic. U nas nie stosuje się pasów, leków czy terroru. Uczniowie znają i stosują zasady, współtworzą je! Nie ma chamstwa, a do tego jak mawia mój trzecioklasista – „mam tu mnóstwo kolegów!”. Indywidualizujemy pracę, dzieci nie dostają wciąż dwójek. Potrafimy także modelować zachowania w stosunku do rodziców (czasem dzieci znacznie gorzej traktują rodziców).

    Pozdrawiam ciepło!

    • Katka pisze:

      Pani Kasiu

      niestety nie wszedzie jest tak kolorowo :( ja sie takiej szkoly nie boje, wrecz szukalam juz praktycznie wszedzie szkoly integracyjnej w okolicy miejsca pracy i miejsca zamieszkania (wiadomo, ze nie bede wozila dzieci do szkoly przez cale miasto, bo fizycznie byliby wykonczeni). Niestety brak miejsc i niechec dyrekcji do przyjmowania wiekszej ilosci dzieci z ZA i ADHD jest przerazajaca… Zero checi pomocy rodzicom, a przede wszystkim tym dzieciom.. Ale jak maja reagowac obce osoby, skoro nawet bliscy znajomi nie sa w stanie pojac istoty problemu. Kolezanka opowiadala mi, ze u jej blizniakow w szkole jest chlopiec z ADHD i ze ona wszystko rozumie, ale zeby tak biegal i krzyczal w czasie lekcji i podnosil reke do udezrzenia jej dzieci bez powodu… No to chyba jednak wszystkiego nie rozumie.. Po pierwsze zawsze jest jakis powod dla takich dzieci, moze dla innych niezorumialy, ale dla mojego dziecka z ADHD jest zawsze i nie zdarzylo sie jeszcze, zeby zrobil cos „niestosownego” bez powodu. Problem tkwi w tym, ze jego reakcje sa nieadekwatne do sytuacji i tego nikt nie jest w stanie ani zrozumiec ani usprawiedliwic. Np kolezanka z klasy uparcie zwracala mu uwage, ze czegos nie zanotowal (ale po co, skoro od tego jest pani, ktora z nim siedzi i mu pomaga), zdenerwowany odwrocil sie i uderzyl ja w twarz :( na szczescie nic jej sie nie stalo. Ale dla mojego synka to byl powod, odreagowanie zlosci, ze ktos mu przeszkadza i go zaczepia, kiedy on tego „nie chce”. Takich sytuacji jest niestety mnostwo.. Z wielkim stresem czekam, az dopadnie mnie w szatni rano jakis rozwscieczony rodzic i zrobi mi awanture.. A przeciez moj synek nie chcial zle, po prostu zbyt wybuchowo reaguje i nie umie sam zapanowac nad ta reakcja, pomimo ze bardzo sie stara i chce. To silniejsze od iego :(
      Katka recently posted..Artykuł na temat ADHD

  2. Aneta pisze:

    WITAM
    BARDZO DZIĘKUJĘ PANI MAŁGORZATO ZA OPUBLIKOWANIE MOJEGO LISTU ORAZ WSZYSTKIM ZA SZCZERE ODPOWIEDZI I ZROZUMIENIE – TO BARDZO KRZEPIĄCE. NIEDAWNO CZYTAŁAM O SŁAWNYCH LUDZIACH Z ADHD – TO WSPANIAŁE I MOTYWUJĄCE JAK WIELE MOGĄ OSIĄGNĄĆ, JEŚLI IM W TYM POMÓC! JEŚLI UDA IM SIĘ WYKORZYSTAĆ TO CO W NICH NAJLEPSZE! U NAS W DOMU OSTATNIO CHOROWALIŚMY DLATEGO BARDZO PRZEPRASZAM PANIĄ MAŁGORZATĘ ZA BRAK ODPOWIEDZI Z MOJEJ STRONY. JEŚLI CHODZI O NASZĄ SYTUACJĘ, TO PRZEZ OSTATNI MIESIĄC SYTUACJA ZNACZNIE SIĘ POPRAWIŁA – NIE WIEM CZY TO SKUTEK MOJEJ ROZMOWY Z PEDAGOGIEM (POWIEDZIAŁAM, ŻE CZUJĘ SIĘ NIE ROZUMIANA I ATAKOWANA PRZEZ WYCHOWAWCZYNIĘ, KTÓRA NIE CHCE ZAAKCEPTOWAĆ TEGO, ŻE MÓJ SYN MA ADHD I ŻE W OGÓLE TAKIE COŚ ISTNIEJE- UWAŻA ŻE JEST ROZPIESZCZONY I ROBI JEJ NA ZŁOŚĆ), CZY MOŻE TO SKUTEK ROZMOWY MOJEGO MĘŻA Z WYCH. PANI ZACZĘŁA CHWALIĆ NASZEGO PRZEMKA, A ON CODZIENNIE BARDZO SIĘ STARA, MIEWA GORSZE DNI ALE JEST DUŻO LEPIEJ – WIDAĆ JAK BARDZO TEGO POTRZEBUJE, BO WCIĄŻ BYŁ KRYTYKOWANY, WIĘC POCHWAŁY SĄ DLA NIEGO BARDZO WAŻNE. JA ZE SWOJEJ STRONY STARAM SIĘ MU POKAZYWAĆ I ZAUWAŻAĆ POPRAWĘ, TO, ŻE PILNIE I SAMODZIELNIE STARA SIĘ ODRABIAĆ LEKCJE I ŻE BARDZO TO DOCENIAM, ŻE TO JEST DLA NIEGO WAŻNE I DLA MNIE, ŻE JA ZAWSZE WIDZĘ GDY SIĘ STARA. ALE WIEM, ŻE TO CIĄGŁA PRACA Z DZIECKIEM I LICZY SIĘ KAŻDY DZIEŃ I JEŚLI W SZKOLE PÓJDZIE COŚ NIE TAK, TO MY RODZICE MUSIMY WSPIERAĆ DZIECKO. NA RAZIE U NAS JEST NIEŹLE (MYŚLĘ, ŻE TO NIESTETY PRZEJŚCIOWE). UWAŻAM, ŻE TAK NIEWIELKA (A MOŻE DUŻA) ZMIANA ZE STRONY PANI TJ ZAUWAŻANIE STARAŃ MOJEGO SYNA BARDZO POMOGŁA, BO ZMOTYWOWAŁA GO DO TEGO, ŻE ZNÓW BARDZO SIĘ STARA, ALE TEŻ OBAWIAM SIĘ, BO IM BARDZIEJ SIĘ STARA – TYM BARDZIEJ BĘDZIE ROZCZAROWANY, GDY ZNÓW MU SIĘ OBERWIE – DLATEGO WSPIERAM GO I UMACNIAM W TYM, ŻE ROBI TO NIE TYLKO DLA PANI, ALE PRZEDE WSZYSTKIM DLA SIEBIE I DLA NAS, BO MY MU ZAWSZE KIBICUJEMY. DZIĘKUJĘ WSZYSTKIM I PANI MAŁGORZACIE RAZ JESZCZE. PS. DZIŚ ZACZYNAMY SOCJOTERAPIĘ, A POZA TYM MOJE DZIECKO BRAŁO UDZIAŁ W CASTINGU DO WYSTĘPU W MUSICALU W FILHARMONII – ZROBIŁ OGROMNE WRAŻENIE NA KOMISJI I WSZYSTKICH SŁUCHAJĄCYCH JEGO ŚPIEWU! OCZYWIŚCIE ZOSTAŁ WYBRANY, CHODZI TERAZ NA WARSZTATY MUZYCZNE, KTÓRE PRZEBIEGAJĄ W BARDZO MIŁEJ, WESOŁEJ ATMOSFERZE, A PANI JEST ZACHWYCONA JEGO NIESPOŻYTĄ ENERGIĄ! TACY LUDZIE I TAKIE WYDARZENIA SĄ SKARBEM, CZYMŚ NIEZAPOMNIANYM I BARDZO CENNYM DLA DZIECKA, KTÓRE WCIĄŻ SIĘ GANI ZA TO, ŻE JEST TAKIE NIEOKIEŁZNANE!

  3. Ada pisze:

    Napiszę krótko. to co tu czytam jest przerażające. Ja miałam trochę ciężko w szkole ale to był pryszcz w porównaniu co tu piszecie. wiem jednak, że z każdym nauczycielem rozmawiam indywidualnie i to odnosi skutki. Ale nie może być zbyt kolorowo. Bo od kilku dni syn skarży się bardzo na koleżanki i kolegów z klasy. Że go na każdym kroku obrażają, wyśmiewają się z niego. Dzisiaj nazywali go śmieciarzem bo podniósł papier z podłogi i wrzucił go do kosza. Jak na w-f poprosił pana że chce być matką w grze w dwa ognie to dzieci chórem, że nie on. no i pan posłuchał dzieci. Okazało się, że koledzy grali sobie nie całą drużyną tylko we trójkę. Syn zaproponował żeby grali ze wszystkimi ale nie było efektu. Poszedł syn do pana i powiedział o swoich odczuciach , że nigdy jeszcze nie był matką i że koledzy sami grali na co pan powiedział, że ma na następny raz podejść do niego i przypomnieć że chce być matką. Na co syn że znowu klasa powie że nie i pan ich posłucha. Pan obiecał że następnym razem nie będzie słuchał klasy. Wiem że jeszcze nie jedno przed nami ale cieszę się żę syn sam porozmawiał z nauczycielem i przekazał mu swoje odczucia. Myślę, że to dotarło, bo tak jak syn to opowiadał to mówił to spokojnie i przekonująco. Cały czas mówię synowi, że wszystkim mamówić o tym co w danej chwili czuje ale wobec rówieśników jeszcze nie potrafi , bo jak twierdzi ,zaraz sobie z niego pośmiewisko robią. Muszę się na rozmowę udać do wychowawczyni.

  4. Izabela pisze:

    mamy podobny problem..ja usłyszałam od nauczycielki że mój syn z kolei jest niewychowany i niekulturalny..ale co jak co ale kulture osobistą ma bardzo wysoką..pani też nie wierzy w adhd,twierdzi ze to nasze wymysły,ze nie uczymy dziecka,nie wychowujemy..”a ten papierek od psychiatry to wie pani nie moge brac tak na poważnie”…od 1 wrzesnia walcymy żeby dziecko siedziało w pierwszej ławce-oczywiście pani nie zgodziła sie bo dziecko bedzie sie obracało do tyłu..nie wiemy jak z tym walczyć,jak przekonac panią że to nie są nasze wymysły że dziecko jest chore i trzeba mu pomóc..pytanie dlaczego pani w szkole niszczy to co my rodzice osiągamy wspólnie z psychologami????

    • Malgorzata pisze:

      No właśnie. To stwierdzenie „papierek od psychiatry” jest tak krzywdzące, a ta pani zupełnie nie zdaje sobie z tego sprawy. W jakim jest wieku Twój synek? Jak dawno otrzymał diagnozę? Potrzebujesz wsparcia?
      Pozdrawiam

  5. malgorzata pisze:

    Witam pani Malgorzato barzo bym chciala aby pani obejrzala dawida opinie i powiedziala mi co mam robic jak pomoc mojemu dziecku i nietylko jemu ale calej naszej rodzinie bo ostatnio zyjemy w stresie i niepowodzeniami. Dawid ma 22 pazdziernika wizyte u pani psychiatry bo chcemy zeby nam pomog bo obawiam sie ze synem cos jest nie tak,ciezko ostatnio znim mi sie rozmawia jak wypytuje sie go o cos niechce rozmawiac lub milczy. Bylam na rozmowie z pania dyrektor i wicedyrektor ale one wogule mnie jako matki chyba nie zrozumialy bo panie chca aby dawid przychodzil przygotowany na lekcje ,byl aktywny ,aby wykonywal polecenia nauczyciela i innych pracownikow czy grona pedagogicznego za pierwszym powiedzianym slowem ,aby nie klucil ani niewyzywal sie z kolegami i kolezankami z klasy ,pracowal systematycznie na lekcjach a nie ze siedzi i mysli w oblokach. Dzis bylam synem sama w domu i chialam porozmawiac niechcial za bardzo ale gdy poprosilam aby mi poczytal to zaczol plakac ,juz pare razy pytal sie mnie dawid czy on moze zostac w domu bo niechce isc do szkoly ,to ja mu tlumacze ze trzeba chodzic bo tam zdobywa wiedze i nabywa umiejetnosci roznego typu. Jego wychowawca bardzo obrazil sie na mnie gdy dowiedzial sie ze zlozylam skarge na niego ze nie umie z synem porozmacwiac ,wysluchac i doradzic tylko jak podniesie reke do gory to kaze wstac i stac pare minut .niezdazy plecak powiesic to kolo smietnika stawia a jak nie odlozy dlugopis gdy kaze przestac pisac a on pisze bardzo powoli to wyrzuca dlugopis do smietnika,ale jak cos to rodzica winna bo nie umie dziecko dostosowac sldo zasad pomujacych w szkole . Od wrzesnia miala byc utworzona klasa terepautyczna ale niezostala bo pani dyrektor powiedziala ze za malo zgod miala i zbraku fundusza . Bardzo prosze pania aby pomogla mi pani w rozmowie ze szkola P.dyrektor oraz gronemnauczycielskim ktorym mam sie spotkac

    • Malgorzata pisze:

      Małgorzato,
      O rany, co tam się dzieje! Zostawiłam dla Ciebie mój adres w komentarzu na blogu do Twojego poprzedniego listu. Bardzo dobrze rozumiem, że w takiej sytuacji stresowej, mogłaś tego nie zobaczyć. Zaczerpnę Twój adres mailowy z Twojego komentarza i sama do Ciebie napiszę. Trzeba coś zrobić, pomogę Ci ustalić konkrety na rozmowę w szkole i z psychiatrą. Napisz do mnie w odpowiedzi na mail, żebyśmy miały bezpośredni kontakt moje@adhd-dziecko.pl
      Pozdrawiam,
      Małgorzata

  6. ania pisze:

    Doświadczyłam podobnych sytuacji jedyne co moge Ci podpowiedzieć to ja daje leki mojemu synowi dostaje Concerte najniższą dawkę pomaga w koncentracji co za tym idzie syn wykonuje prace na lekcjach a to także pewna motywacja . Mam stały kontakt z nauczycielem i dyrekcja wprowadziłam takze system motywacji naklejkami w kalendarzyku . przyniosłam do szkoły wiele pomocy naukowych książek , klocków rozpisałam pomysły ale mimo to mam olbrzymie problemy z innymi rodzicami. Teraz moj 9 letni syn zostal podany na policje oczekuje wizyty w domu pani z wydz nieletnich i patologii. Widac ze nigdy nie moze byc calkiem ok :)

  7. Dorota pisze:

    Życzę Pani z listu i komentującym dużo siły i wytrwałości – warto!

  8. Bernadeta pisze:

    Pani Aneto,
    czytając Pani list, odnalazłam w nim swoje własne odczucia i problemy związane z nauczycielami mojego syna. Edukacja w przedszkolu i zerówce była jednym wielkim koszmarem. Codzienne skargi nauczycieli, sugestie o braku czasu, czułości dla dziecka, porady oparte na powierzchownych obserwacjach i niekompetentnych analizach, tysięczne metody i próby wypracowania w dziecku norm zachowań, dobrych relacji, stworzenia dobrej atmosfery do tego wszystkiego, pedagodzy, psycholodzy i wiele przepłakanych godzin …z bezradności.
    Gdy mój syn skończył zerówkę nasza psycholog nie widziała zbyt wielkich szans na nauczanie zwykłym tokiem. Michałowi groziło nauczanie indywidualne. Bardzo chciałam tego uniknąć, ze względu na szkody socjologiczne, jakie może ponieść odizolowane od rówieśników dziecko i dlatego zdecydowałam się na terapię farmakologiczną – na leki.
    Michał poszedł do pierwszej klasy. Okazało się, że dzięki nim jest w stanie znacznie lepiej funkcjonować w rzeczywistości szkolnej. Michał przyjął wiele wzorców zachowań i stara się je egzekwować nawet, gdy nie jest pod wpływem leków. Mam wrażenie, że dopiero ta terapia pozwoliła mu zauważać pewne zjawiska społeczne i w naturalny sposób je przyswajać, dzięki czemu ma dobre relacje z nauczycielami, a nawet innymi dziećmi. Nabrał też pewności siebie, z chęcią chodzi do szkoły, odnalazł autorytet w nauczycielu, co wzmacnia motywację do nauki. Fakt, nie jest łatwo. Prace domowe odrabiamy czasem bardzo długo, czasem nie da się nauczyć czytanki, gdyż Michał jest tak bardzo nakręcony, że nic nie działa, ale radzi sobie.
    Bardzo się bałam tabletek, zwłaszcza, że oprócz nich od kilku lat mój syn przyjmuje leki przeciwpadaczkowe, ale teraz wiem, że dzięki nim oszczędzam mojemu dziecku traumy szkolnej, lęku przed rzeczywistością, której nie jest w stanie opanować i kpiny rówieśników, Dzięki nim daję mu możliwość poznawania świata, odnalezienia się w nim, możliwość zawiązania przyjaźni i normalne dzieciństwo.
    Opowiadam tę moją historię, bo to przed czym masz obawy – leki – bardzo pomogły mojemu dziecku. Oczywiście, one nie na każdego działają, ale może warto spróbować…

    Bernadeta

  9. malgorzata pisze:

    Witam jestem mama czworki chlopcow ale mam klopoty ze swymi blizniakami ktorzy sa w 5kl.od pewnego czasu wychowawca i paru nauczycieli tlumacza mi ze moje dzieci sa nie dobre uzywaja przemocy wobec siebie i innych .niesluchaja ich polecem oraz sa awaturnikami. Chodze do szkoly do pedagoga i wychowawcy.z pania pedagog da sie jakos porozmawiac ale wychowawca jak zaczynamy rozmowe to obwini mnie ze jeden z blizniakow (dawid)jest niedobry bije dziewczynki.wyzywa .klamie .oszukuje niewykonuje polecen wierci sie na lekcjach itd. Niewiem co mam zrobic dziecko ma zrobiana.opijnie ze na dyslekcje i w decyzji ma wszystko opisane jak powino dziecko byc traktowane i jako powino miec opiekie w szkole oraz pomoc ze strony grona pedagogicznego ktore go ucza ale tak niejest .jest coraz gorzej o wszystko dzieci sa obwiniane tak samo jak jak ja. Prosze pomoz cie mi bo sa dni ze zyc mi sie niechce bo niewiem jak mam rozmawiac z tymi ludzmi gdyz oni maja racje a ja sie we wszystkim myle i zle wychowuje dzieci . Pomoz cie mi prosze

    • Malgorzata pisze:

      Małgorzato,
      Potrzebujesz wsparcia w podejściu do rozmowy ze szkołą. Czuję, że nie tylko, ale od tego warto zacząć.
      Jeśli chcesz, obejrzę opinię syna i porozmawiam z Tobą. Ustalimy nowe sposoby komunikacji ze szkołą. Napisz do mnie moje@adhd-dziecko.pl.
      Pozdrawiam,
      Małgorzata

  10. robertwrobel pisze:

    Niestety szkoły w Polsce nie są przystosowane do nauczania dzieci z ADHD. Jest to przykre, gdyż dzieci te chciałyby się normalnie rozwijać a Polskie społeczeństwo im na to nie pozwala

    • Malgorzata pisze:

      Robercie, jest jednak coraz lepiej w kontekście wiedzy na temat ADHD wśród nauczycieli. Czasem wystarczy wsparcie i kilka podpowiedzi. Jak zwykle, najważniejsze jest podejście do dziecka.

  11. Wierzę, że i Ty i Twoje dziecko macie w sobie na tyle dużo siły by poradzić sobie i z tym problemem. Zdecydowanie warto przeprowadzić ostrzejszą rozmowę z nauczycielką – to jej zachowanie zniechęca Twoje dziecko do dalsze, efektywnej nauki

  12. Ella pisze:

    Trafiłam tu pierwszy raz i trudno mi uwierzyć, że ludzie powołani do opieki nad naszymi dziećmi potrfią być tak okrutni. Właśnie okrutni, bo inaczej trudno powiedzieć. Jestem mamą 8-latka z ADHD i mamy to szczęście, że mieszkamy w Irlandii i szkoła super zajęła się moim synem. Obecnie jest w klasie czteroosobowej do której przydzielone są dwie nauczycielki. Nie muszę tłumaczyć ile czasu mogą poświęcić mojemu dziecku :) Syn uwielbia szkołę a ja każdego dnia słyszę pochwały i właśnie tak powinny wyglądąć lata szkolne naszych dzieci. Aneto walcz, nie jest to łatwe, ale nie można pozwolić, żeby brak kompetencji nauczycielki odbierał dziecku godność.

    • ELIZA pisze:

      właśnie -podstawowy problem – to nieodpowiednio wykształceni nauczyciele-od mojej pani dyrektor usłyszałam po 4 latach złożyłam skargę w zespole szkół i przedszkoli oraz w kuratorium-zastanawiałam się nad rzecznikiem praw dziecka

      • ELIZA pisze:

        cd, od mojej pani dyrektor usłyszałam-ze jakiś głupi wymyślił to ADHD -a to są po prostu niedobre dzieci

        • Malgorzata pisze:

          Elizo, szkoda, że takie słowa wypowiada p. dyrektor, ponieważ mając takie zdanie nie zorganizuje szkolenia dla nauczycieli z pracy z dzieckiem z ADHD. Jeżdżę po Polsce ze swoimi szkoleniami z tego zakresu i uwierzcie – naprawdę da się coś zrobić. Nauczycieli trzeba wesprzeć wiedzą, pomóc zmienić postawę. Czasami nauczyciele lub pedagodzy szkolni pisza do mnie z prośbą o ofertę szkolenia pomijając dyrekcję, ale i tak dyrekcja ma decydujący głos.
          Pozdrawiam,
          Małgorzata

      • Malgorzata pisze:

        Jeśli potrzebujesz wsparcia, napisz do mnie na moje@adhd-dziecko.pl. Pomogę w miarę możliwości.

  13. Malgorzata pisze:

    Aneto,
    Aż trudno uwierzyć, że można w taki sposób niweczyć pracę rodziców nad rozwojem dziecka. Widać u Was ogromne zaangażowanie w przezwyciężeniu problemu ADHD. I Wam się to udaje! Niech nic nie zepchnie Was z tej drogi.
    Takie są skutki nieprzygotowania nauczyciela do pracy z dzieckiem z ADHD. Kompletne niezrozumienie i nieznajomość zasad pracy. Piszesz, że z dyrektorem nic nie wskórasz. Czy to znaczy, że próbowałaś, czy taka jest Twoja opinia? Dyrektor powinien wiedzieć co się dzieje, ponieważ taka jest droga służbowa. W momencie, gdy będziesz chciała pójść do kuratorium,a dyrektor nie będzie znał sprawy, może to mieć negatywny oddźwięk.

    Z Twojego listu wnioskuję, że niejednokrotnie rozmawiałaś z nauczycielką.
    Radziłabym Tobie najpierw zorganizować spotkanie nauczycielki z psychologiem z PPP, który pisał opinię. Może nauczycielka nie radzi sobie z własnymi emocjami i uświadomienie jej kluczowych kwestii związanych z ADHD pomoże jej w zmianie postawy do dziecka. Jeśli nie będziesz mogła zadziałać w ten sposób, daj znać.
    Aneto, działaj. Nie można pozwolić na spadek samooceny Twojego syna.

    Pozdrawiam,
    Małgorzata

    • Katka pisze:

      Serce boli, gdy czyta sie takie historie… Znam to dokladnie, z autopsji.. Jestem mama 8latka z ZA + ADHD i 10latka z ZA… Wiele przeplakanych nocy z bezsilnosci i pragnienia pomocy moim dzieciom, ktore same tez chcialyby wiele zmienic, ale nie wiedza jak i nie wiedza przede wszystkim dlaczego tak sie dzieje, ze w ten sposob sie zachowuja. Do zeszlego roku szkolnego dzieci chodzily do podstawowki, w ktorej wiele przeszlam i ze wzgledu na ich zachowanie, na stosunek innych dzieci do nich, jak i rodzicow tych dzieci z klasy. Ze starszym synem mialam wiecej szczescia, bo jakos udalo nam sie przebranc przez trzecia klase jesli chodzi o zachowanie i brak koncentracji na lekcjach, bo jesli chodzi o zdolnosci i pamiec, to obaj moi synowie moga wrecz uchodzic za geniuszy – kilkukrotne badania w PPP wskazywaly, ze sa uzdolnieni ponad przecietnie, jak na swoj wiek. Tylko to zachowanie… :(
      W zeszlym roku moj mlodszy syn poszedl do 1 klasy. Przez caly rok szkolny borykalam sie z uprzedzeniem Pani ze swietlicy (wychowawczyni klasy byla jedyna przyjazna mu w szkole osoba) oraz rodzicow dzieci z jego klasy, ktorzy domagali sie przeniesienia mojego syna z tej klasy. Nawet Dyrektor stwierdzil, ze „chyba sama pani rozumie, ze to nie jest odpowiednia szkola dla pani syna”. Probowalam chyba w 15 placowkach integracyjnych znalezc miejsce dla moich dzieci. I o ile dla starszego z ZA nawet by sie znalazlo, to jak tylko slyszano ze mlodszy dodatkowo ma ADHD od razu mowiono, ze nie ma miejsca dla takich dzieci. Szok. Dzwonilam do kuratorium, odeslano mnie do Wydzialu Oswiaty dla mojej dzielnicy. Tam uslyszalam, ze jest wiele dzieci z orzeczeniami, ktore sa z rejonu, a nie dostaly sie do szkoly integracyjnej. Gdy zapytalam, dlaczego w takim razie nie zostana stworzone nowe placowki, skoro tak wyglada sytuacja, uslyszalam – nie ma takiej potrzeby. W urzedzie, w m.st. Warszawie Pani powiedziala mi, ze nie ma takiej potrzeby. SZOK. Przepisalam dzieci do szkoly rejonowej. Tutaj odpukac, trafilam na razie na wyrozumialych nauczycieli chcacych pomoc moim dzieciom! Pokazalam im artykuly Pani Zbikowskiej, jeden dotyczacy ZA, a drugi tej samej autorki we wspolpracy z Pania Malgorzata Adria (dzieki temu artykulowi natrafilam na ta cudowna kobiete :) ). Niedawno nauczycielka mojego mlodszego synka zadzwonila do mnie z podziekowaniami, ze dalam jej te artykuly, ze dzieki temu ona lepiej rozumie moje dziecko, jak moze mu pomoc. Po jej tonie wypowiedzi czulam, ze tak samo jak ja po przeczytaniu tych artykulow dostala skrzydel, checi do dzialania. Obie juz nie wiedzialysmy co robic, bo synek jeczy, krzyczy w trakcie lekcji, ze nie bedzie pisal, robil, itd, itp, kazda z nas to zna. Pani, ktora pomaga mu w trakcie lekcji (szkola nie jest szkola integracyjna, ale dzieki Bogu znalazla sie osoba, ktora siedzi z nim na lekcjach i pilnuje, alby wszystko notowal, chociaz i tak tego nie robi – brak koncentracji jest calkowity i bardzo uciazliwy) obrywa sie niestety w sensie zlosliwosci z mojego dziecka strony. Jest bardzo poirytowany i zlosliwy jak mu przypomina co ma napisac, zrobic, ale jak wiadmomo sam o tym nie pamieta. Ja po tych artykulach i natrafieniu na ta strone dostalam powera :) moja chec dzialania jest ogromna, bo przyznam, ze przy dwojce dzieci z takimi „schorzeniami” ciezko jest i juz prawie w depresje wpadlam.. Bardzo dziekuje Pani Malgorzacie za to ze postanowila podzielic sie w taki konstruktywny sposob swoimi doswiadczeniami. Bede teraz tutaj stalym gosciem :) Pozdrawiam goraco wszystkie mamy, z tym samym „problemem”. W kupie sila ;)

      • Malgorzata pisze:

        Katka, to wspaniale, że trafiłaś do nas :) I chociaż ciężko jest mi wygospodarować chwilę, żeby wstawić moje nowe przemyślenia, czy doświadczenia, to widzę, że JEST SENS :) .
        Pozdrawiam,
        Małgorzata

Zostaw odpowiedź do Dorota

*
CommentLuv badge

Spam protection by WP Captcha-Free