Przygotowuję się do poprowadzenia szkolenia dla nauczycieli na temat dziecka z nadpobudliwością.

Stwierdzono, że moje działania w kierunku dzielenia się wiedzą i doświadczeniem są unikalne. Specjaliści z Centrum uważają, że należy wykorzystać potencjał rodzica, który chce przekazać nauczycielom wiele praktycznych wskazówek.

Właśnie opracowuję konspekt szkolenia.

Chcę pokazać nadpobudliwość z perspektywy dziecka i rodzica. Postaram się, by nauczyciele lepiej zrozumieli z czym codziennie boryka się inteligentny mały człowiek, który nie może być taki jak inni. Chcę wyjaśnić dlaczego zachowuje się w taki sposób i jakimi metodami wspierać dziecko. Zamierzam przedstawić praktyczne podeście do takiego ucznia, konkretne wskazówki.

Kiedyś byłam rzecznikiem własnego syna i nauczyłam się rozmawiać z nauczycielami.

Teraz jestem w pozycji rzecznika wszystkich dzieci nadpobudliwych.

Zastanów się i odpowiedz:

Co chcesz, abym przekazała nauczycielom?

Jeśli zostanę zaproszona przez Centrum Doskonalenia Nauczycieli w Twoim mieście, być może będę szkoliła nauczycielkę Twojego dziecka.

Co chcesz jej przekazać za moim pośrednictwem?

Machina ruszyła. Być może dotrę też do Waszej szkoły.

Tagi: , , , , , ,

Odpowiedzi: 21 do wpisu “Co mam przekazać nauczycielowi nadpobudliwego dziecka?”

  1. Marek Kostera pisze:

    Cześć. Naprawdę dobry tekst. Osobom zainteresowanym psychologią i psychoterapią gorąco polecam interesujący artykuł „Źródła autodestrukcji wyniesione z rodziny pochodzenia” napisany przez panią Monikę Zubrzycką-Nowak. Tekst opublikowano pod adresem http://www.psychologia.net.pl/artykul.php?level=62.

  2. Sylwia pisze:

    Małgosiu Bóg nam Cię zesłał, Bernadetta i wszyscy tu piszący rodzice znają temat. Nauczycielki chcą rozumieć, mówią, że rozumieją, a jednak wzywają o każdą głupotę niekoniecznie zawinioną przez nasze dziecko, ale przecież ktoś musi być winny. Najłatwiej zgonić na tego co zawsze,bo łatwo i się „przyjmie” a to dziecko aż woła o aprobatę o uznanie i ciągle dostaje kosza.Kiedy nauczyciel zrozumie, że to właśnie one jak nikt inny nie udaje, nie gra i jest zaangażowany, a takimi uwagami gaszą w nich kreatywność i umiejetność żyia w społeczeństwie z braku akceptacji przez wmówienie im , że nie są grzezne , że nie chcą.

    • Malgorzata pisze:

      Sylwio, masz świętą rację. Podczas szkolenia nauczycieli zobaczyłam, że moje z zycia wziete przykłady popwdowały zrozumienie i wręcz wzruszenie. Często jest tak, że te osoby nie zdają sobie sprawy z jak niesamowitym małym człwiekiem sie spotykają.
      Po to jestem :)
      Dziękuję za ciepłe słowa. Małgosia

  3. dzieci pisze:

    Bardzo ciekawy artykuł. Nie chcę oskarżać nauczycieli, ale przedszkolanka mojego syna okazała się ostatnio bardzo niecierpliwa. Karol uderzył kolegę, za co pani ukarała go nie pozwalając mu wyjść na plac zabaw. Dziecko rozwija się nie tylko poprzez czytanie książek, aktywność fizyczna jest równie ważna. Jak dziecko ma być grzeczne skoro nie może się wyszaleć?

    • Malgorzata pisze:

      Nie zauważyłam wcześniej Twojego komentarza, dlatego odpowiadam dopiero teraz. Nie powinno się karać dziecka w taki sposób, ponieważ można odnieść odwrotny skutek. Nierozładowane, kumulowane w bezruchu emocje nie są dobre dla dziecka. To nie jest również nauka współistnienia w społeczeństwie. Zalecam pójście w kierunku zadośćuczynienia, przeproszenia i konsekwencji, a nie kary.

  4. Beata pisze:

    Witam.Jestem matką wyjątkoej pięciolatki, kóra uczęszcza do przedszkola i teoretycznie panie w przedszkolu są uświadomione w temacie ADHD, ale ostatnio kiedy poraz kolejny zostałam wezwana na rozmowę w związku z zachowaniem córki pani oznajmiła: „proszę przykręcać jej bardziej ucho w domu” – ręce opadają i człowiek traci wiarę w jakąkolwiek pomoc i zrozumienie! pozdrawiam!

    • Malgorzata pisze:

      Dotknęłaś Beato ważnej kwestii – wzywanie na rozmowy nas, rodziców. Jaki jest cel takiej wypowiedzi „proszę przykręcać jej bardziej ucho w domu”? Chyba tylko taki, żeby Cię zdołować, a przecież chodzi dokładnie o coś innego. Jeśli panie w przedszkolu są uświadomione, to wiedzą zapewne, że dziecko z ADHD działa tu i teraz. Utyskiwanie na dziecko nic nie da.

      Zawsze podkreślam, że można współpracować. Powinny zapytać Cię jakie sposoby domowe działają np. na wyegzekwowanie posprzątania zabawek lub innej czynności.

      Wiarę będziesz miała zawsze. Nic Cię nie złamie, bo jesteś mamą :)

  5. Marek pisze:

    Witam. Jestem ojcem dziesięcioletniego chłopca.W trakcie diagnozy. Dobrze by było, żeby powiedziała Pani nauczycielom, żeby nie brali zachowań naszych dzieci do siebie, to znaczy do swojej ambicji. Największym problemem u nas jest to, że wychowawczyni wszytko, co zrobi mój syn nie po jej myśli lub wbrew zakazowi traktuje bardzo ambicjonalnie. Bardzo się cieszymy, że zaczęła Pani taką akcję. Wspieramy. Pozdrawiam.

  6. agata pisze:

    mam syna 12 lat z ADHD (zostaŁ zdiagnozowany 6-miesięcy temu) i wydaje mi się ,że przeżywam jakiś koszmar.Jestem sama z tym problemem ,nauczyciele pedagog a nawet psycholog żle sobie z tym radzą, nikt mnie nie rozumie traktując moje dziecko jak czarną owce.Wszyscy tłumaczą zachowanie mego syna jako następstwo złego wychowania a ich wyobrażenia o ADHD ograniczają się do spłycania problemu i widzeniu go tylko jako dużej ruchliwości tych dzieci…

    • Malgorzata pisze:

      No i to jest podstawowy problem.
      Jak żyć wśród ignorantów? Moim zdaniem, ludzie którzy negują istnienie ADHD, robią to ze strachu i lenistwa. Jeśli przyznaliby, że istnieje, musieliby się wysilić na indywidualne traktowanie. Na podejście odpowiednie do kontaktów z kimś innym, niż oni.
      Dlatego tak o tym krzyczę!
      Ucz się o ADHD, bo w tym Twoja siła, żeby wiedzieć więcej, niż oni i umieć bronić dziecko.
      Rozumiem, co przeżywasz. Zapraszam Cię do indywidualnych konsultacji na SKYPE, aby obgadać co konkretnie możesz teraz zrobić.

  7. Kasia pisze:

    Warto poruszyc kwestię agresji , którą często przejawiają dzieci z adhd. Prof Wolańczyk podkreslał, że z reguły jest ona następstwem braku wiedzy o adhd a co za tym idzie brakiem zrozumienia tych dzieci. Dziecko które jest notorycznie karcone, obwiniane za wszysko co złe, niewysłuchane, dziecko któremu się nie wierzy, traci wiarę w siebie, ma niską samoocenę. Mój syn przez dwa lata był tzw „czarną owcą” nauczycielki w przedszkolu nie wierzyły mu, ze nie brał udziału w jakims zdarzeniu (byłam tego swiadkiem kilkukrotnie,zwracała na to uwagę Pani psycholog z PPP). Po pewnym czasie syn przestał chodzić i prosić o pomoc panie tylko „załatwiał” sprawy sam- jezeli ktoś mu dokuczał a Pani na to nie reagowała,potrafił uderzyć…. Nie tłumaczę go, absolutnie ale daje to dużo do myślenia…
    Reasumując, pedagodzy muszą być uczciwi wobec wszystkich dzieci, reagować zawczasu, wyszukiwać punkty zapalne. Rozpisałam się, ale jest to bardzo wazne wg mnie

    • Malgorzata pisze:

      Sytuacja, która opisałaś Kasiu powielana jest bardzo często. Co więcej, dzieci „zwykłe” szybko uczą się jak sprowokować nasze nadpobudliwe dziecko. Są często bardziej agresywne, tylko uderzają, kiedy nikt nie widzi, a nasze dzieci tak nie umieją z powodu impulsywności. Nie rozejrzą się, żeby „oddać” i są uznawane za winne rozpoczęcia bójki.
      Wiele zależy tu od podejścia nauczyciela, który kreuje dalsze reakcje naszych dzieci.
      Zaznaczyłam tę sprawą jako jeden z najważniejszych punktów szkolenia.

  8. Bernadetta pisze:

    Gosiu, wbij im do głów, że dzieci to nie małe robociki do zaprogramowania. Dzieci to nie jeden model zabawki wypuszczony z produkcji w nieco innej wersji. Dzieci są bardzo wrażliwe, kształtują sobie w tych zwłaszcza pierwszych latach nauki pogląd na szkołe, ludzi, życie… Jeśli nauczyciele dalej będą praktykować wykrzykiwanie dzieciom swoich racji i zapełnianie notatkami czerwonym długopisem zeszytów i ćwiczeń to tylko zrażą dzieci nie tylko do szkoły ale w ogóle do nauki. Kiedy obserwuję jak, rzekomo słabsze ,dzieci muszą za wszelką cenę dorównać tym niby lepszym to robi mi się niedobrze.W szkołach teraz nikt nie skupia się na indywidualnych potrzebach uczniów, odchodzi masówka i mnie to przeraża. Przecież w każdym dziecku tkwi jakiś nieodkryty talent… ! Niech się zabiorą do porządnej pracy, bo pozakładamy szkoły społeczne i na etacie będą czuli się dużo gorzej niż te „maltretowane” przez ich niewiedzę dzieci.Powodzenia!

  9. Ania pisze:

    WŁAŚNIE!?….Wykrzycz do nich żeby pozdejmowały wysokie obcasy i pochyliły się nad dziećmi,żeby na nie patrzyły,słuchały i szanowały!!!!
    Więcej dziś nie napiszę,bo musiałabym używać samych wykrzykników!
    Dzięki,że jesteś! Dziś napisałaś do mnie gdy bardzo tego potrzebowałam…

    • Malgorzata pisze:

      Szacunek i zrozumienie. Przyszykowałam kilka porównań i metafor, które MUSZĄ zadziałać.
      Jestem silna w wiedzę, a dzięki Wam i w wiarę w to, że warto!

      Zawsze jestem. Wiesz o tym.

  10. ADA pisze:

    Nasza wychowawczyni jest naprawdę świetna, ale co do pozostałych nauczycieli , to niektórym wiele wiadomości przydało by się. Postaram się dotrzeć do informacji ,gdzie u nas funkcjonuje takie centrum. Pozdrawiam serdecznie Ada

  11. katia pisze:

    dziekuje pani bardzo,niestety nie sadze zeby udalo sie pani trafic do szkoly mojego dziecka,nie jestesmy obywatelami polski i moje dziecko nie rozumie jezyka polskiego ale bardzo chetnie bede sledzila pani dalsze doswiadczenia i rowniez chetnie o nich poczytam……..z powazaniem……..katia….

    • Malgorzata pisze:

      Tak, jest to pewna bariera. Jednak za jakiś czas zamierzam nagrać szkolenie, w podobnej formie, jak Kurs dla Rodziców, w odniesieniu do szkoły. Wtedy rodzice będą mogli zobaczyć, jakie są możliwe podejścia do dziecka nadpobudliwego. Będzie łatwiej rozmiawiać z nauczycielami. Wtedy będzie Pani miała okazję do przekazania wiedzy nauczycielom. Pozdrawiam, Małgosia

  12. Agnieszka pisze:

    Małgosiu, warto uzmysłowić nauczycielom, że dziecko nadpobudliwe, to nie to samo co dziecko niewychowane, rozpuszczone …

    To dziecko, które codziennie stacza walkę z samym sobą i potrzebuje WSPARCIA dorosłych i ich WIARY w niego/nią …

    • Malgorzata pisze:

      Agnieszko, masz to jak w banku. To podstawa, na której się oprę. Dużo będzie o uczuciach dziecka, a jeszcze więcej o zrozumieniu i prakrycznych formach dobrej komunikacji i współpracy. Również z rodzicami!

Zostaw odpowiedź do Marek

*
CommentLuv badge

Spam protection by WP Captcha-Free