22/08
2011

…. czyli ciepła rozmowa w cztery… uszy.  

Jeśli masz życzenie porozmawiać ze mną, poradzić się w temacie dziecka, szkoły, zapraszam Cię na – KONSULTACJE.

Jeśli poczujesz potrzebę, możemy porozmawiać. Możemy na skype lub telefonicznie. To ja wykonuję połączenie, więc za połączenie nie ponosisz kosztów.

Będziesz dzięki temu mieć ze mną bezpośredni kontakt.

Jeśli masz wątpliwości, opowiem w jaki sposób podejść do diagnozy co jest w niej naprawdę ważne.

Pomogę Wam, jako rodzinie w ustaleniu metod postępowania z dzieckiem

lub nakieruję na rozwiązania dotyczące bieżącej sytuacji w szkole.

Napisz do mnie na moje@adhd-dziecko.pl, jeśli masz ochotę porozmawiać. Razem umówimy termin rozmowy. Rozmowa trwa godzinę.

Jeśli uznasz, że pomogłam, proszę o wpłatę 80 zł.

Nie wymagam płatności z góry – masz gwarancję, że nic nie tracisz, a możesz zyskać. Przede wszystkim chcę pomóc Tobie i Twojemu dziecku.

Te pieniądze pomogą mi w kontynuacji i rozwoju form wsparcia.

Niezależnie, wciąż odpisuję na listy. Bardzo cieszę się z każdego otrzymanego listu. Na każdy odpisuję.

Pozdrawiam ciepło,

Małgorzata Adria

Odpowiedzi: 33 do wpisu “Konsultacje”

  1. Aleksandra pisze:

    Witam,
    Mój syna ma 7 lat i własnie poszedł do 1-szej klasy. Ze względu na zachowanie zostaliśmy wysłani kolejny raz do poradni, a tam odesłano nas do neurologa i niedawno została postawiona – ADHD.
    Wcześniej były z dzieckiem problemy w przedszkolach, przenosiliśmy go z jednego do drugiego, co wg mnie niekorzystnie wpłynęło na niego – przecież to wielokrotna zmiana środowiska, zaburzenie jego świata.
    We wrześniu poszedł do szkoły. Zaznaczam, że była to szkoła z klasami integracyjnymi. Wybrałam ją ze względu na bliskość do pracy. Po 3 tygodniach musieliśmy go przenieść do szkoły obwodowej na wyraźną sugestię Dyrekcji. Teraz jest w szkole obwodowej. Dziecko miało różne zachowania, ale nikt nam wcześniej nie powiedział, żeby zbadać go pod względem ADHD, nawet poradnia, w której byliśmy jak miał 4 lata i 6 lat…
    Teraz została postawiona diagnoza no i się zaczyna….
    Czekamy na zespół orzekający czy przyznają mu nauczyciela wspomagającego, ale to co się dzieje w szkole to tragedia.
    Syn ma lepsze i gorsze dni. Czasem jest ok, czasem zaczepia kolegów, bije, wstaje na lekcji, przeszkadza.
    Wychowawczyni wydaje mi się być nie najlepiej do nas nastawiona. Poza tym rodzice dzieci z „naszej klasy” piszą listy do dyrekcji o „załatwienie” sprawy, przychodzą na skargi że ich dzieci mają siniaki bo mój syn bije ich dzieci, chcą zgłaszać sprawę do sądu rodzinnego, chodzą w tej sprawie do pedagog z poradni do której chodzę z synem…. Przeżywam gehennę. W domu staram się z synem pracować, spokojnie rozmawiać, tłumaczyć.
    Prosiłam też Wychowawczynię, żeby posadziła go blisko siebie, z dala od okna i od bodźców… Nie zgodziła się, bo „z przodu siedzą dzieci z wadą wzroku i niskie”. Wychowawczyni i Pani Dyrektor dążą do tego, żeby syn miał nauczanie indywidualne w domu, co byłoby dla nas bardzo dużym utrudnieniem – musiałabym zrezygnować z pracy, żeby zostawać z synem w domu. Już naprawdę nie wiem co robić, jak rozmawiać z dyrekcją i rodzicami.
    Moje dziecko nie jest idealne, ale inne dzieci też nie są. Chyba dziecko z ADHD ma prawo do nauki w normalnej szkole? Czy mają prawo go wyrzucić ze szkoły? Pomóżcie, bo nie wiem co robić.

  2. Ela pisze:

    Dzień dobry,
    jestem mamą 7-latka. Jest zdrowym uczniem klasy integracyjnej. Jednym z uczniów jest także dziecko z orzeczonym ADHD. Ponieważ dziecku temu zdarzają się sytuacje „agresywne”, mam w klasie sytuację kryzysową. Rodzice dzieci poszkodowanych, niektórzy już w sposób histeryczny, snują wizje, jak to będzie, kiedy dziecko to będzie starsze i silniejsze. Szkoła ewidentnie sobie nie radzi, zwłaszcza w świetlicy: np. latają krzesła. Jedyną metodą radzenia sobie z takimi sytuacjami jest wyprowadzenie reszty dzieci ze świetlicy. Dyrektor nie przychodzi na zebrania, pozostawiając wychowawcę samego na placu boju. Na zebraniach siedzą rodzice jednej i drugiej strony i przekrzykują się nawzajem. Sprawa nie porusza się do przodu. Ja staram sobie wyobrazić, co bym zrobiła, gdyby to mój syn miał adhd. Rozumiem rodziców, ze boją się o swoje dzieci, że może im się coś stać. Z drugiej strony rozumiem rodziców, którzy chcą utrzymać dziecko w klasie, która daje szansę na kontakt ze zwykłym światem. Jak pogodzić obie strony? Jak zagonić szkołę do zrobienia czegoś, co dzieciom zdrowym pozwoli czuć się bezpiecznie, a dziecku z adhd dać jak najlepsze możliwości rozwoju i wyciszenia w chwilach, gdy nad sobą nie panuje?

    • Malgorzata pisze:

      Dzień dobry Elu,

      Taki komentarz to rzadkość. Niestety rzadko spotykamy się z osobami, które nie są rodzicami ADHD-ka, a interesują się jego dobrem. Dziękuję Ci za to.
      Kiedy ADHD-ek będzie większy i silniejszy, a do tego momentu nie dostanie wsparcia społecznego, to dopiero może pojawić się problem.
      W obecnej sytuacji, rodzice dziecka nie mają możliwości zająć się terapią behawioralną, tylko muszą odpierać ataki i skupiają się na walce. To bez sensu.
      Co zrobić? Nauczyciele czują się bezradni, więc trzeba im pomóc. Trzeba im pokazać jak się pracuje z takim dzieckiem. Trzeba ich przeszkolić.
      Możecie wyjść z taką inicjatywą do dyrekcji. Dobrze, aby szkoła zajęła się tematem. Na prośbę szkoły przedstawię swoją ofertę szkolenia. Do końca roku będę szkoliła w czterech szkołach, ale może jeszcze znajdę termin.
      Pozdrawiam,
      Małgorzata

  3. Ania pisze:

    Witam, jestem po trzech rozmowach z Małgosią i bardzo chętnie podzielę się wrażeniami. Pierwsza rozmowa odbyła się tuż po chwili, kiedy jako rodzic uświadomiłam sobie, że moje dziecko najprawdopodobniej ma ADHD, a nie , jak wcześniej myślałam – nie udaje się go „wychować’ bo jest niegrzeczny, nie słucha itp.. Myślę, że taki moment przychodzi u każdego rodzica; i gdy żadne dotychczasowe metody wychowawcze nie skutkują, przychodzi czas kiedy dojrzewamy -jako rodzice – do tego, by zaakceptować dziecko takie jakie jest – nie walczyć z dzieckiem, ale walczyć o dziecko, o jego przyszłość, o to, by wyrósł na dobrego człowieka. Po tej rozmowie Małgosia podniosła mnie na duchu, byłam i jestem pełna nadziei, że może się udać. Każdy z nas -rodziców, powinien sobie wszystko najpierw poukładać w głowie; rozmawiać z partnerem, uświadamiać partnera, bo wsparcie dwojga rodziców jest niezwykle istotne (zwłaszcza ojcowie, którzy są dla synów autorytetami, nie tylko powinni, ale nawet muszą zrozumieć swoje dziecko i pokazywać swoją osobą dobre zachowania). Przeczytałam masę artykułów, książek psychologicznych, rady takie, śmakie, konsultacje u jednego psychoteraputy, u drugiego, Tomatisy, SI itp., ale w głowie trzeba sobie to wszystko poukładać samemu i Małgosia pomaga w tym w sposób idealny – konkretnie, zwięźle, ciepło i z ogromnym optymizmem w głosie, co daje drugiej stronie poczucie zrozumienia.
    Druga konsultacja była spowodowana skutkami pierwszej, a konkretnie – jeśli zostało coś ustalone i tego się mieliśmy w domu trzymać, to nieuniknione jest, że pojawią się sytuacje dodatkowe, z którymi również musimy wiedzieć co roić, jak reagować. I tu również otrzymałam jasną procedurę ;-)

    Moje dziecko chodziło do jednej klasy z całą grupą dzieci, z którymi znało się jeszcze z przedszkola (w jednej grupie od 3 latków, do 3 klasy szkoły podstawowej). Pracę nad nim z pomocą specjalistów rozpoczęliśmy od 4 roku życia. Od około 8 roku życia (teraz 10 lat) zauważyliśmy postępy – m. in. dziecko przestało bić inne dzieci, chociaż zdarzało mu się jeszcze powiedzmy raz na 5-6 miesięcy, kiedy był prowokowany w szkole i nie wytrzymywał to uderzył, to jednak już nie było to samo, co kiedyś. Ale łatka niegrzecznego pozostała, wszystko co robił mój syn było „na świeczniku”, inni chłopcy mogli się przepychać i było ok; kiedy mój się przepychał – już nie było ok; i tak ze wszystkim; przychodziły matki z pretensjami, jedna, druga, a dzieciakom się to chyba podobało, bo nawet szantażowali mojego syna, za każdym razem, za każdym drobiazgiem: „zaraz powiem mojej mamie i przyjdzie do ciebie do domu”…. No i klamka zapadła – przenosimy nasze dziecko do innej klasy. I to była trzecia, jakże ważna konsultacja, Małgosia podpowiedziała jak zorganizować powitanie dziecka w nowej klasie, jak przygotować samo dziecko na to, oraz jak ma reagować kiedy przyjdą „starzy” koledzy go prowokować (bo jest to raczej nieuniknione). Podpowiedziała w jaki sposób mam rozmawiać z nauczycielami, zwłaszcza o karaniu dziecka ( nie mamy orzeczenia o ADHD, ale mamy opinię o zagrożeniu dysleksji dziecka, a w niej zalecenia dla nauczycieli, które mam nadzieję mogą dziecku bardzo pomóc; w tym m. in. konieczność wzmacniania pozytywnego)
    Wychowawczyni wydaje się być otwarta, obawiałam się, że może ją urażę przekazując rady Małgosi, dlatego trochę je „przecedziłam”, wspomniałam o tym, że na lekcji zapoznawczej fajnie by było, gdyby dzieci powiedziały coś o sobie, ale już nie mówiłam, że najlepiej w kręgu,bo komu by się chciało robić takie zamieszanie, i tu Małgosiu, muszę Ci napisać – było mi niezmiernie miło, kiedy zaprowadziłam młodego do klasy, zapukaliśmy do drzwi, przywitaliśmy się, i kiedy wychodziłam usłyszałam: „Powitajmy nowego kolegę w naszej klasie!, zaraz zrobimy krąg i się zapoznamy”…
    Jest to wpis optymistyczny, jednak wiem, że to nie koniec, że kawał roboty przed nami, ale trzeba coś robić, nie załamywać się – nie wolno! To jest sens naszego życia.
    Pozdrawiam!

  4. martia pisze:

    Witam,
    mam problem z synem 6 lat. proszę o pomoc

  5. Kasia pisze:

    Ponownie dz. dobry.
    Przepraszam za swoje zapytanie , nie zauważyłam zakładki ” płatności gotówkowe”.
    ,

  6. Kasia pisze:

    Dz. dobry.
    Chciałabym zakupić „Oswoić ADHD u dziecka. Nie mam jednak e-konta w moim banku i nie mogę dokonać płatności przez internet. Czy jest możliwość dokonana zapłaty tradycyjnym przelewem.
    pozdrawiam

  7. Małgosia pisze:

    Witam

    Jestem mamą dwóch chłopców – dziesięcioletniego Kacpra i siedmioletniego Tymka.
    Kacper obecnie jest diagnozowany w kierunku ADHD. Za nami jest już poradnia psychologiczno – pedagogiczna, a czeka nas jeszcze psychiatra i neurolog.
    Psycholog, po trzygodzinnym spotkaniu z Kacprem, stwierdził, że jest on ponadprzeciętnie inteligentny jednakże ma mnóstwo cech ADHD i również trochę cech autyzmu (choć tych całe szczęście niewiele).
    Kacper był diagnozowany już w wieku trzech lat (teraz wiem, że to o wiele za wcześnie) i wówczas psycholog stwierdził, że Kacper ADHD nie ma, lecz „inne dzieci wyglądają przy nim jakby były martwe” oraz „nie ma naturalnego respektu przed osobami dorosłymi”.
    Obecnie Kacper jest w czwartej klasie i mam wrażenie, że jego problem się nasila. Ma 23 uwagi w dzienniczku o braku zadań domowych i materiałów na lekcje (ponieważ nie ma o nich informacji w zeszytach) oraz o nie braniu udziału w lekcji. Nauczyciele często piszą, że nie otwiera zeszytów, nie pisze, nie odpowiada na pytania, nie reaguje na polecenia.
    Oprócz tego jest ponad 10 uwag o skakaniu po stołach, kopaniu cudzych plecaków itp.
    Mam wrażenie, że z każdym dniem Kacper stara się coraz bardziej udowodnić, że jest niegrzeczny i nieposłuszny. Takie błędne koło. Oni są do niego negatywnie nastawieni (przynajmniej on pewnie tak już myśli) a on im udowadnia, że mają rację. On mi tego nie mówi, bo jest raczej zamknięty w sobie, ale myślę, że tak może być. Z drugiej strony, gdy zagroziłam mu karą za kolejne uwagi, on z żałością powiedział, że on nie da rady być grzeczny przez cały czas.
    Kacper ma też problem z agresją, która się nasila. Szczególnie jest to widoczne w kontaktach z młodszym bratem, a ostatnio także z kolegami. To mnie chyba martwi najbardziej. On, kiedy jest wściekły, kompletnie nad sobą nie panuje. Kopie w różne rzeczy, jak ma brata pod ręką tłucze go pięścią w plecy. Mówię mu, że musi nauczyć się nad tą agresją panować, ale on kompletnie nie wie jak, a ja też nie wiem jak mu pomóc. Przy czym wściekłość czy przygnębienie zazwyczaj mijają równie szybko i nagle, jak się pojawiają, a potem Kacper zachowuje się jakby tamte sytuacje w ogóle nie miały miejsca.
    Mi najbardziej zależy, żeby Kacper miał poczucie własnej wartości i żeby opanował agresję.
    I nie wiem jak mu w tym pomóc…

    Zastanawiam się nad kupieniem Pani kursu albo którejś książki. Nie wiem gdzie można kupić książkę i w jakiej jest cenie.
    Proszę o poradę odnośnie naszych problemów, a także o informację która książka lub kurs byłaby najbardziej pomocna w naszym przypadku.

    • Malgorzata pisze:

      Małgosiu,
      Odpowiadam na Twój wpis po czasie, ale myślę, że temat jest nadal aktualny.

      Objawy, o których piszesz u Kacpra mogą wskazywać na ADHD, przy czym już czuję, że pojawiają się zachowania opozycyjno-buntownicze. Kiedy dziecko wciąż słyszy o sobie negatywne rzeczy, zachowania niepożądane się wzmagają. Niestety, tutaj pomoże jedynie praca na pozytywach, żeby ten proces odwrócić póki czas. Ta praca na pozytywach to sprawa indywidualna, dlatego, jeśli masz życzenie, zapraszam Cię na konsultacje. Więcej o konsultacjach tutaj : http://www.adhd-dziecko.pl/konsultacje-adhd/
      Możemy również omówić sposoby na uczenie się zarządzania złością.
      Umów się pisząc na mail: moje@adhd-dziecko.pl

      Na takim etapie, nie polecam Ci zakupu Kursu dla Rodziców. Polecam książkę „Budowanie systemu motywacyjnego dla dziecka”. Jest to e-book, czyli książka, którą wysyłam mailem w pliku. Jak kupić? Na stronie mojego bloga, po lewej stronie jest okładka z kolorową gąsiennicą. Kliknij w tą okładkę i przeniesie Cię do systemu płatności. Możesz też kliknąć tutaj: http://www.system.adhd-dziecko.pl/ . Książka kosztuje 37 zł.

      Pozdrawiam,
      Małgorzata

  8. nichalina pisze:

    Pani Małgorzato
    tak bardzo boje się medikinetu, syn lat 7 dostaje go od niedawna, w dni wolne od nauki szkolnej robię przerwy od leku, syn ma stwierdzony łagodniejsza formę adhd nadpobudliwość, impulsywność z deficytem uwagi, psychiatra psycholog mówią, że nie jest to klasyczne adhd, zatem co to jest? gen? złe wychowanie? taki typ osobowości? eeg neurologicznie były badania, wszystko dobrze. Wydałąm masę pieniędzy na lekarzy psychiatrów, psychologów, wprowadzałam rózne metody pobudzające do fajnych zachwań a moje dziecko nadal było impulsywne, coś nie tak nie po jego myśli zaraz potrafi trzepnąc z pięści, uderzenie takiego dziecka bardzo mocne, zapomniał paska do spodni wściek na ulicy do tego siarczyste słowa typy K…Ch… musi się wyładować, jest bodziec jest reakcja, tłumaczenia, prośby krzyki nic nie dociera, czasem wręcz zauważam pewną złośliwość śmieje się z tego , początek roku pierwsza klasa a już pojawiły się skargi rodziców, że bije dzieci, dokucza, na przerwach wpada w grupę dzieci bez namysłu, taki słonik w składzie porcelany, na lekcji kompletnie leży koncentracja nie skupia sie na zadaniu, trzeba stać nad nim nakierowywać, wtedy jest w stanie wykonać każde zadanie, odrabianie leki koszmar, ja o niebie on o chlebie na tej zasadzie, a jesli mu się nie chce skupić nie chce robić np prosta rzecz napisać literę wiem ze umie, krzyczy płacze, że nie potrafi, od razu się wścieka chce drzeć kartkę, rzuca przedmiotami, opadam z sił, zwłąszcza, że nie jestem już młodą mamą, dobijam 50 tki i tak jak bardzo kocham swoje dziecko tak bardzo czasem opadam z sił i jestem przeażona co będzie dalej czy podołam? Sa momenty, ze nie radze sobie z włąsnym dzieckiem, tak jakby On chciał by rzeczywistośc dopasowywała się do niego a z synkiem wszystko ” pod prąd” cięzko bardzo i jemu i mi…..Podaję maila michalina3400@wp.pl dla rodziców dzieci z podobnymi problemami, może ktoś coś doradzi? Pani Małgorzato bardzo chciałabym porozmawiać się z Panią telefonicznie….pozdrawiam Michalina

  9. iza pisze:

    Jak mogę kupić tego e-booka „oswoić adhd u dziecka”???

  10. iza pisze:

    Po wielu latach chodzenia o różnych poradniach, terapeutach, psychologach, wiecznych wizytach w szkole z powodu zachowania syna, wreszcie ktoś postawił diagnozę – adhd. trafiłam na ten blog i po prostu Wasze historie są moją historią. nieprawdopodobne wręcz, teraz muszę to wszystko przeczytać!

  11. Viola pisze:

    Małgosiu, dziękuję bardzo za wczorajsze konsultacje. Uświadomiłaś mi o czymś bardzo ważnym, a o czym w tej codziennej walce zapomniałam…. .
    O zwyczajnym byciu fajną mamą . Jakie to oczywiste i niby proste. A ja próbuję być wszystkim. Tylko po co???
    Oczywiście nie mogłam wczoraj zasnąć. Dziękuję!

  12. Magdalena pisze:

    Droga Pani Malgorzato, jestem mama 5 letniego chlopca. Jest cudownym, inteligentnym, ale rowniez bardzo zywiolowym dzieckiem. Juz rok temu mial pierwsza diagnoze w poradni. Problemy zaczely sie oczywiscie w przedszkolu. Caly czas narzekanie, ze nauczyciele sobie nie radza, ze bije dzieci. Przypisywano mu od razu autyzm, adhd, zespol aspergera. Wysylano do psychiatry, po leki wyciszajace. Nie zgodzilam sie. Walcze o Niego innymi sposobami. Z osobami, ktore rozumieja Jego problem. Jednak od pewnego czasu znowu narzekaja w przedszkolu. Ze to juz przygotowanie do szkoly, ze Syn rozprasza grupe. Najgorsze sa ataki ze strony rodzicow. Staram sie trzymac, ale juz nie daje rady. To wszystko tak boli. Zwlaszcza dlatego, ze to ataki na bezbronne dziecko. Zero zrozumienia, zapytania dlaczego tak jest. Zwykle pozbywanie sie problemu. Jestem naprawde walczaca mama. Jednak nie wiem jak dalej radzic sobie z ta nagonka na moje cudowne dziecko. Prosze o pomoc.

    • karolina pisze:

      Skąd ja to znam? Mój synek ma 6,5roku. Od 2 lat walczę z całym światem o niego. Dwa lata temu miał zdiagnozowane ADHD, teraz w maju diagnoza zmieniona została na Zespół Aspergera. Mój synek też potrafi uderzyć, ugryźć, popchnąć, etc. I to nie tylko dzieci, ale również nauczycieli, pedagoga, psychologa, czy też dyrektora szkoły. On w momencie kiedy jest zły, nie patrzy kto jest przed nim, dyrektor nie jest dla niego autorytetem. Powiem Ci szczerze, że o ile z nauczycielami mimo wszystko się mogłam dogadać, chociaż było ciężko, to rodzice innych dzieci to już był koszmar. Ale kiedy dziecko uzyskało wreszcie pełną diagnozę, wszystko ucichło. Aż wierzyć się nie chce. Dyrektor przestał za mną biegać po całej szkole co poranek, bo dostał papiery i dofinansowanie na dziecko z zaburzeniem (a na Aspergera dostał akurat solidny zastrzyk gotówki), a rodzice zamilkli, kiedy wreszcie dowiedzieli się, że dziecko ma nauczyciela wspomagającego. A ja też się uspokoiłam, bo wreszcie widzę, że w szkole zaczynają być wykorzystywane możliwości dziecka. Do tej pory nie robił kompletnie nic w szkole, a nauczyciele się na to zgadzali. Od kiedy jest nauczycielka wspomagająca, dziecko zaczęło pracować, nie muszę już z nim siedzieć do 22 (a zaznaczam że chodzi do 1 klasy) z lekcjami, bo większość jest zrobionych w szkole. No i co ważne – moje dziecko, z którym nikt nie potrafiła sobie poradzić, okazuje się jednym z najzdolniejszych dzieciaków w klasie. Na tą chwilę z e-dzienniku ma już 13literek A i 1 – B. Mam nadzieję że dalej tak będzie mu szło i trzymam kciuki za Twojego synka, napewno nie raz jeszcze wszystkich zaskoczy :)

      Ja niestety mam z kolei problem z terapeutami SI. Do tej pory miałam 2 terapeutki, ale żadna nie może znaleźć na niego sposobu. Słyszę od nich tylko że jest nieposłuszny i niegrzeczny. I że żadne zaburzenie nie ma tu nic do rzeczy, bo on jest poprostu źle wychowany. No ręce opadają :(

  13. Agnieszka pisze:

    Droga Małgorzato

    Ja również od 10 lat walczę z problemem nadpobudliwości u mojego 10 latka.
    Początkowo były to problemy z ogromną nadruchliwością i impulsywnością. Syn nie przewidywał konsekwencji swoich działań, nie słuchał. Bez przerwy musieliśmy być czujni. Nie można go było spuścić z oka. To było bardzo męczące. Około 6 roku zdecydowałam się pójść do poradni i potwierdzić swoje przypuszczenia ,iż syn cierpi na ADHD. Jednak prawdziwym problemem z którym mierze się po dzień dzisiejszy jest szkoła.Klasy są zbyt liczne i brakuje nauczycieli pomocniczych. Polska szkoła nie jest przygotowana do pracy z dziećmi nadpobudliwymi. Nauczyciele nie są odpowiednio przeszkoleni. Nie rozumieją zaburzenia neurologicznego jakim jest nadpobudliwość, a jego objawy odbierają jako niegrzeczne zachowanie , brak prawidłowego wychowania. Zamiast pochwał i wzmacniania zachowań pozytywnych syn otrzymywał tylko uwagi. Na tle klasy był wielokrotnie krytykowany i ośmieszany. Obecnie jest w III klasie i mimo mojej i męża pracy nad nim razem z psychologiem ,cierpi na zaburzenia poczucia wartości, które jest wynikiem nieumiejętnego z nim postępowania w szkole. Codziennie walczę o niego, chwale i wzmacniam , ale szkoła jest dla mnie murem nie do przejścia. Brak akceptacji grupy rówieśniczej rodzi zaburzenia opozycyjno-buntownicze. My rodzice możemy przejść szkolenia, prawidłowo postępować , ale jeżeli nie otrzymamy wsparcia ze strony szkoły tak jak jest to w Szwecji, Norwegii to walka o nasze dzieci będzie bardzo trudna.
    Pozdrawiam
    Agnieszka

    • Malgorzata pisze:

      Agnieszko,
      W Twoim komentarzu jest sama prawda. My rodzice wspieramy nasze dzieci, jednak potrzebni są właściwi ludzie w szkole, którzy zrozumieją z kim mają do czynienia. Jeżdżę po polskich szkołach i szkolę nauczycieli. Widzę, że nauczyciele to ludzie mądrzy z deficytem prawdziwej wiedzy na temat ADHD. Jednak szukają. Przeważnie zgłaszają się do mnie pedagodzy lub dyrektorzy szkół, którzy w poszukiwaniu informacji na temat ADHD trafiają na mój blog. Dlatego wierzę, że idą zmiany. Zmiany od środka – ze szkół. Szkoda, że system wciąć nie jest przyjazny.

      Pozdrawiam,
      Małgorzata

  14. Agnieszka pisze:

    Małgosiu, rozmawiałyśmy wczoraj. W mojej głowie jest teraz pełno myśli, rozważań, dylematów. Zaczynam wdrażać Twoje rady w domu. I wierzę, ze się uda…. Ta godzina z Tobą dodała mi skrzydeł, wiary i nadziei. Już wiem, ze nie jestem sama, że jest ktoś, kto rozumie i pomoże. Dziękuję i do usłyszenia.

  15. Violetta pisze:

    Droga Małgosiu, Bardzo dziekuję Ci za kolejne konsultacje. Nie wyobrażam sobie już, naszego życia bez Ciebie, bez spotkań z Tobą , rozmów, a przede wszystkim – rad , które wdrażamy w życie .Powoli, mozolnie ale skutecznie .
    Próbuje sobie przypomnieć , jak rozpaczliwie szukałam pomocy , w momencie kiedy moje dziecko rozpoczęło edukację w szkole a ja nie wiedziałam co się dzieje , dlaczego na moje dziecko wszyscy narzekają .
    Cieszę się, że Cię znalazłam .
    Bardzo dziękuję za wsparcie i za to , że jesteś z nami.

  16. Violetta pisze:

    Droga Małgosiu, Po raz kolejny bardzo dziekuję za konsultację. Nie wyobrażam sobie już życia bez rozmów z Tobą. Pomogłaś nam już tyle razy , że próbuję sobie przypomnieć od kiedy spotykamy się na skype ? Pamiętam -ten tragiczny czas, w którym na moje dziecko spadały gromy z każdej strony a ja szukałam rozpaczliwie pomocy ….i znalazłam Ciebie.
    Zwyczajną mamę a jednocześnie zupełnie wyjątkowego i mądrego fachowca.
    Dziękujemy Ci bardzo , że jesteś z nami i nas wspierasz.
    Violetta

  17. kornelia pisze:

    nauczycielka stwierdziła ze mój syn jest nadpobudliwy i ze sie nie słucha jej wcalle prosze o pomoc bo niewiem co robic co przyjde do szkoly to jest marcin to marcin tamto zrobił.

    • Malgorzata pisze:

      Droga Kornelio,
      Rozumiem, że wciąż słyszysz skargi na Marcina ze strony nauczycieli. To częsty początek reakcji nauczycieli na dziecko, z którym nie wiedzą jak pracować.
      Zastanawiam się, na jakiej podstawie nauczycielka twierdzi, że Twój syn jest nadpobudliwy.
      Może to być słowo-wytrych rzucone w emocjach, a może rzeczywiście nauczycielka ma wiedzę na temat objawów nadpobudliwości. Warto, abyś dała mi więcej informacji, abym mogła Wam pomóc. Warto przyjrzeć się zachowaniom Marcina. Nie bez powodu zaczęłaś szukać i trafiłaś na ten blog. Napisz więcej na mój mail.
      Pozdrawiam,
      Małgorzata

  18. Agnieszka pisze:

    Witam! Jestem mamą 9 letniego Kubusia.U Kuby zostala postawiona diagnoza ….zespół nadpobudliwości psychoruchowej….i wtedy się zaczeło….największe problemy w szkole nie z nauką,ale podejsciem nauczycieli oraz dyrekcji szkoły….szkola nie lubi dzieci nadpobudliwych,ale okazuje się również że są też rodzice którym również zależy na tym aby takie dziecko nie chodzilo do klasy z jej synem…obecnie mam taki problem z mamą pewnego chlopca.Kobieta jest aspoleczna i najmądrzejsza na świecie i na nieszczescie mojego dziecka postawila sobie za cel aby pozbyć się Kubusia z klasy.Jestem już zmęczona całą tą sytuacją.Proszę o pomoc.Jestem już bezsilna.

    • Malgorzata pisze:

      Witaj Agnieszko,

      To jest właśnie problem, na który mocno zwracam uwagę. ADHD to kwestia pracy, cierpliwosci i zrozumienia. Kiedy rodzicom dochodzi do tego walka ze światem, sytuacja staje się trudna. Wiem jak jeden rodzic potrafi swoją trucizną zatruć podejście innych rodziców do dziecka. Skoro mleko sie wylało i rodzice dzieci z klasy dowiedzieli się o ADHD, trzeba z nimi rozmawiać. Trzeba tłumaczyć objawy, żeby się nie bali, żeby nie myśleli tuzinkowo, że ADHD to agresja, bo tak nie jest. Przypominajmy o tolerancji na inność, porównujmy ADHD do chorób, które widać. Jest wiele sposobów. Czytajcie moje artykuły na egodziecka.pl
      Cały czas zachęcam aby rodzice nadpobudliwych dzieci ROŚLI W SIŁĘ WIEDZY na temat ADHD. Tylko w taki sposób możemy bronić praw naszych dzieci.
      Rozumiem, że Kubuś jest w trzeciej klasie. Jesteś dzielna i tak trzymaj.
      Napisałaś do mnie również mail z większą ilością informacji, więc na resztę spraw odpowiem Tobie w mailu.
      Pozdrawiam,
      Małgorzata

    • Ala (TonyAlik) pisze:

      Witaj Agnieszko,

      Nie daj się.

      Moja historia jest zupełnie inna, ale też z rodzicami dzieci z klasy mam problem.
      (1 klasa podstawówki)
      Na zebraniu rodziców kazano nam (rodzicom naszego dziecka) tłumaczyć się dlaczego nasze dziecko sprawia problemy.
      (wiedzieliśmy o zebraniu wcześniej – byliśmy do zebrania przygotowani)
      W trakcie zebrania na szczęście okazało się, że tylko jedna mama ma „coś” do synka – reszta rodziców odniosła się ze zrozumieniem i sympatią.

      Nie mówię, że wszystko skończy się dobrze w Waszej sytuacji, ale może warto poszukać wsparcia u innych rodziców z klasy? Może Pani-Mama trochę się uspokoi, jak zobaczy, że jest w zasadzie sama „przeciwko” klasie? Może jest coś co ją rzeczywiście niepokoi i trzeba jej to jakoś „niechcący” wytłumaczyć??

      Jak masz ochotę na wymianę doświadczeń – możemy się kontaktować przez Małgosię.

      Pozdrawiam i wiedz, że nie jesteś sama :)

      Ala

  19. Urszula pisze:

    Witam,
    Nie badalam syna pod katem ADHD, jednak jestem matka szukajaca i kiedy nie moge sobie z czyms poradzic szukam, draze. Przeczytalam Wrazliwe dziecko i >Trudne dziecko Janet Poland. raz wydaje mi sie, ze moj syn jest wrazliwy, raz, ze trudny. Ostatnio zastanawiam sie nad Adhd. jesli poda mi Pani adres mailowy, to napisze troche wiecej. Pozdrawiam.

    • Malgorzata pisze:

      Witaj Urszulo,
      Mój adres mailowy można otrzymać po zapisie na newsletter po prawej stronie.
      Prześlę Tobie swój mail w wiadomości.

      Dziecko z ADHD jest i wrażliwe i trudne, więc wszystko się zgadza:).
      Życzę światu więcej matek szukających jak Ty :)

      Pozdrawiam, Małgorzata

  20. Anka pisze:

    Dziękuję za konsultacje. Rozjaśniłaś mi parę spraw, od razu spróbowałam metoddę zdartej płyty i kurcze musze przyznać, że poszło dobrze, z zegarkiem też fajne. Tak łatwo się ode mnie nie odczepisz :)

  21. Jolka pisze:

    Małgosiu, bardzo dziękuję Ci za ukierunkowanie. Siedzę teraz z mężem i dyskutujemy. Chyba nie pójdziemy spać, bo jesteśmy tacy podekscytowani nowym podejściem od Ciebie :) hiiiiiii Pozdrawiamy!

  22. EWA pisze:

    Witam.Jestem mama trzech synow i corki.U najmlodszego syna siedmioletniego zostalo zdiagnozowane ADHD.Po zastosowaniu leczenia jest znaczna poprawa w szkole[zdecydowanie mniej uwag]w domu rowniez widze poprawe,ale wiekszy problem mam ze starszym synem[11lat]u ktorego nie stawiano diagnozy,a ja widze od dawna zaburzenia koncentracji uwagi,co rowniez moze swiadczyc o ADHD.Moja nieswiadomosc i brak konkretnych wskazowek specjalisty spowodowala iz widze od jakiegos czasu zachowania opozycyjno-buntownicze.Zarowno w szkole jak i w domu nic do niego nie dociera.Wydaje mi sie jakby jego zachowanie stawalo sie coraz bardziej dziecinne a do tego dochodzi zlosc,agresja mysli samobojcze.To z kolei ma wplyw na mlodszego syna i oczywiscie corke.Dodam tylko ze u najstarszego syna14lat] obserwowalam podobne objawy jak u najmlodszego kiedy byl w jego wieku tylko w mniejszym stopniu. Prosze o porade bo tak naprawde to jestem bezsilna i nie wiem co mam robic.

    • Malgorzata pisze:

      Witaj Ewo,
      Jaka Ty jesteś silna. Gratulacje! Taka czwórka to wyzwanie!

      Piszesz o swoich synach, jednak tak naprawdę to trzej różni chłopcy. Mam w związku z tym wiele pytań. Kilka z nich:
      Jak zrozumiałam, w tej chwili najtrudniej jest poradzić sobie ze średnim synem. Jakie dokładnie to są zachowania? W jakim środowisku przejawia się agresja? W jaki sposób? Jak było w wieku 7-8 lat?
      Tak, jak zauważyłaś – brak konkretnych wskazówek specjalisty nie ułatwia poradzenia sobie z dzieckiem. Musimy zrobić tak, żeby chłopak polubił sam siebie. W moim odczuciu to punkt wyjścia, a dalej równolegle wprowadzanie jasnych reguł.
      On ma dopiero 11 lat. Dasz radę. Nie jest za późno na pomoc.

      Jak wygląda sytuacja najstarszego? Oprócz tego, że gimnazjum to trudny czas, to jak z koncentracją? Czy obserwujesz u niego zachowania opozycyjno-buntownicze?

      No i najmłodszy szkrabek, dzięki któremu zainteresowałaś się ADHD. O nim piszesz najmniej.
      Jeśli chcesz uzyskać mój bezpośredni mail napisz swój w formularzu po prawej stronie.
      Pozdrawiam ciepło,
      Małgosia

Zostaw odpowiedź do Agnieszka

*
CommentLuv badge

Spam protection by WP Captcha-Free